SPONTANICZNOŚĆ, KTÓRA PRZYNOSI SPEKTAKULARNE EFEKTY
Wieloletnia współpraca naszego fotografa Roberta Krawczyka z Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego wielokrotnie owocowała udanymi kadrami zdjęciowymi. Jednym z zadań powierzonych Robertowi, przez UMWM było wykonanie serii zdjęć do kalendarza na 2016 rok, których twarzą miał być uwielbiany przez Małopolan, wiecznie młody Ojciec Leon Knabit. W zamyśle zleceniodawcy było wykonanie portretów mnicha w czerwonych koralach, rozpoznawalnym symbolu Małopolski, jednak fotograf poszedł o krok dalej.
„Chciałem czegoś więcej , zabrałem Ojca na schody, na których go posadziłem, bo widziałem swoim szerokim kątem, Ojca Leona siedzącego na tle pięknego Tyńca ujętego w całości. Mieliśmy obawy, czy nasz model się zgodzi, ale dał się namówić…
… Portret w koralach, z podkoszulkiem ORA ET LBORA został zrobiony, jako ostatnie zdjęcie, przy uścisku dłoni. Wręczaliśmy sobie drobne upominki na pożegnanie i padły słowa odnośnie gotowania i fartuszków kuchennych. Ojciec chciał pokazać swój fartuszek. Rozpiął guziki od sutanny… pokazał nam podkoszulek z mottem reguły zakonu benedyktynów.
… Ja aparat miałem cały czas w pogotowiu. Gdy poprosiłem o portret, Ojciec się uśmiechnął i zapozował. …. tak powstał HIT.”
Robert Krawczyk
Efektem tej niezwykle udanej i zgodnej współpracy jest żywiołowe, ukazujące niegasnącą młodość ojca Leona zdjęcie, na którym oparto kampanię promocyjną Małopolski podczas Światowych Dni Młodzieży.
ZDJĘCIE RODZINNE DALEKIE OD SZTAMPY
Zdjęcie rodzinne zazwyczaj kojarzy się z fotografią, która w jednym kadrze próbuje zmieścić wszystkich członków rodziny, ciasno stłoczonych obok siebie. Przy takim ujęciu nie trudno o niedociągnięcia – ktoś zamknie oczy, ktoś inny zrobi niewłaściwą minę lub poruszy się w nieodpowiedniej chwili. Co się jednak stanie jeśli zdjęcie rodzinne potraktujemy niestandardowo, z pomysłem i dużą dozą cierpliwości? Rezultaty mogą przejść nasze najśmielsze wyobrażenia i odmienić nasze spojrzenie na znaczenie więzi rodzinnych.
„Fotografia która wywoływała i wywołuje u mnie najwięcej emocji, jest na niej trzech najważniejszych mężczyzn mojego życia. Mój syn, tata i dziadek oraz autoportret. Bardzo ważne są dla mnie wartości rodzinne, dlatego gdy zobaczyłem u znajomej ciekawe zdjęcie rodzinne, ukazujące pokolenia tej rodziny, postanowiłem stworzyć „swoje” Pokolenia. Pamiętam jak robiłem każde z tych ujęć, a istotną częścią tej fotografii są podpisy wszystkich sfotografowanych, które mam na tyle odbitki stojącej u mnie w domu. Życzę każdemu takiej elektrowni, dobrej energii w domu.”
Robert Miklaszewski
PEŁNIA MOŻLIWOŚCI TWÓRCZYCH
Na etapie przygotowań do sesji ustaliliśmy formę i przeznaczenie zdjęć oraz efekty wizerunkowe jakie mają one przynieść, przeprowadziliśmy wizję lokalną w miejscu, gdzie miała odbyć się sesja, wyłoniliśmy modelki, opracowaliśmy koncepcję strojów, stylizacji fryzur i wizażu, by w końcu odpowiednio zaaranżować scenerię, zgromadzić niezbędny sprzęt i rozpisać ramowy przebieg dnia zdjęciowego. Dobre przygotowanie sesji zapewnia bowiem jej sprawne przeprowadzenie bez zbędnych niespodzianek.
Gwarancją sukcesu jest jednak zgrany, rozumiejący się bez słów zespół. Nasz team, łączy pasja i zaangażowanie we wspólne dzieło. Jego członkowie to wzajemnie uzupełniające się elementy i właśnie dlatego efekty naszej pracy satysfakcjonują naszych klientów i nas samych.
Zachęcamy do obejrzenia filmu ukazującego kulisy naszej pracy.
Team:
photo: Robert Krawczyk, Robert Miklaszewski
models: Aneta Banach, Sylwia Peretti
stylist: Jagoda Rymut
hairs: Monika Jakielarz
make-up: Magdalena Pakiet
backstage: Artur Żyrkowski
stage manager: Monika Pietras
KREATYWNOŚĆ W ZGODZIE Z WIZJĄ KLIENTA
Śląski klub Happy Hours, urządzony w niepowtarzalnym, steampunk’owy klimacie, gdzie motywem przewodnim są zegary mechaniczne, zwrócił się do nas z prośbą o wykonanie zdjęć na ściany lokalu, które swym charakterem oddadzą stylistykę wnętrza.
Efektem naszej pracy są zdjęcia „kobiet zegarów” idealnie oddające estetykę wnętrza i przenoszące widza w inną czasoprzestrzeń.